W dniach od 4 do 8 czerwca 2018 roku uczniowie Szkoły Podstawowej im. Stanisława Staszica w Turośni Kościelnej wyjechali na zieloną szkołę nad piękny, polski Bałtyk.

Pierwszego dnia mieliśmy okazję poznać nieodkryte dotąd zakamarki wspaniałego Gdańska. Poznaliśmy Neptuna, pomachaliśmy do Panienki z okienka, zachwycaliśmy się gdańskimi kamieniczkami oraz uliczkami… Wieczorem dojechaliśmy do Jastrzębiej Góry, gdzie znajdował się nasz elegancki hotel. Nie mieliśmy jednak wcale ochoty zostawać w swoich pokojach i od razu po kolacji wybraliśmy się poznać głównego bohatera naszej wyprawy – Morze Bałtyckie. Radości było co nie miara! Wspaniały, pomarańczowy zachód słońca, niebieska tafla morza zlewająca się w widnokręgu z czystym niebem, żółty, nagrzany piasek pod stopami… Naszym śmiechom i piskom nie było końca. Dzień szybko się skończył, a my musieliśmy zregenerować siły przed kolejną dobą pełną wyzwań.

Dzień drugi rozpoczęliśmy od wyjazdu do Sławutowa, gdzie znajduje się Średniowieczna Osada. Tam wzięliśmy udział w warsztatach z obrabiania prawdziwego bursztynu, który później zabraliśmy na pamiątkę. Trenowaliśmy także strzelanie z łuku! Jesteśmy przekonani, że poradzilibyśmy sobie w średniowiecznym Gdańsku. Po przerwie oraz ognisku z kiełbaskami nastąpił punkt, na który wszyscy z nas czekali z niecierpliwością – zabawa w Aquaparku w Redzie. Ciepłe baseny, najróżniejsze zjeżdżalnie, a także najprawdziwsze rekiny sprawiły, że uśmiech nie schodził nam z twarzy. Do hotelu wracaliśmy więc  nie tylko zmęczeni, ale też przeszczęśliwi.

Trzeci dzień upłynął nam pod znakiem spaceru. Ale nie był to zwykły spacer, przenieśliśmy się bowiem na najprawdziwszą polską Saharę! Podczas wspinania się na wydmy w Rąbku sprawdziliśmy wytrzymałość nie tylko naszej kondycji, ale także hartu ducha. I znów nie zawiedliśmy! Wieczorem  wycieńczeni, ale dumni z siebie, wzięliśmy udział w konkursie plastycznym zorganizowanym przez naszą pilotkę, panią Kasię, a następnie wykorzystaliśmy wspaniały zachód słońca i zorganizowaliśmy sobie prawdziwą sesję zdjęciową.

Przedostatni, czwarty dzień zielonej szkoły rozpoczęliśmy we Władysławowie, gdzie zwiedziliśmy Oceanpark. My zachwycaliśmy się modelami morskich zwierząt w rzeczywistych rozmiarach i żywymi rekinami, a nasi przewodnicy zachwycali się naszą wiedzą na temat morskiej flory i fauny. Dzięki specjalnej technologii porozmawialiśmy na żywo z wielorybem, przenieśliśmy się także do wirtualnej rzeczywistości za pomocą okularów VR. Następnie wyruszyliśmy w dalszą drogę na półwysep helski, gdzie w Fokarium czekał nas pokaz karmienia oraz sztuczek bałtyckich fok. Niespodzianką był dla nas rejs prawdziwym kutrem rybackim, na którym o pracy i życiu rybaków opowiadał sam kapitan. Nie mieliśmy jednak dosyć atrakcji, pobyt na Helu uwieńczyliśmy wspinając się na latarnię morską oraz mocząc stópki w cieplutkich wodach Zatoki Puckiej. Dzień zakończyliśmy w naszym hotelu śpiewając karaoke i bawiąc się w rytmach muzyki.

Nadszedł piąty, ostatni dzień naszej wyprawy… Po pożegnaniu z Bałtykiem i obietnicach, że na pewno do niego wrócimy, wyjechaliśmy z Jastrzębiej Góry i udaliśmy się do Szymbarka. Tam  w Centrum Edukacji i Promocji Regionu zobaczyliśmy rekonstrukcje sowieckiego łagru, weszliśmy do bunkra, przeżyliśmy wizualizację nalotu, podziwialiśmy Dom Sybiraka… Po chwili refleksji i zadumy zmieniliśmy nastroje, gdyż przyszedł czas na zabawę! Dotknęliśmy najdłuższej deski świata, zasiedliśmy przy stole noblisty, posłuchaliśmy recitalu naszej koleżanki Natalii na największym koncertującym fortepianie świata, a także próbowaliśmy łapać równowagę w najprawdziwszym Domu do Góry Nogami! Nie było to wcale tak łatwe, jak mogło się wydawać.

Z Szymbarku ruszyliśmy w drogę powrotną do Turośni Kościelnej. Szczęśliwi, lekko zmęczeni i bardzo opaleni, nie mogliśmy doczekać się, kiedy będziemy mogli opowiedzieć domownikom o wszystkim, co przeżyliśmy i zobaczyliśmy. Pięć dni minęło w mgnieniu oka, a my już planujemy kolejny wspólny wyjazd. Żegnaj zielona szkoło! Może tylko na rok…?

Renata Zegadło-Piasecka